Zaskakujący wpływ kryzysu na młodych Amerykanów
Do niedawna byłem przekonany, że nic nie jest w stanie przekonać młodej osoby rozpoczynającej karierę zawodową do oszczędzania na emeryturę. Oczywiście chodzi o system dobrowolny. Wiem, że wszelkie kalkulacje pokazujące nieprawdopodobny efekt procentu składanego w okresie ponad 40 lat nie robią na młodych osobach żadnego wrażenia. Okres starości dla osób poniżej 30. roku życia, to kosmos, a raczej „koszmar”, o którym nie chcą nawet myśleć, a co dopiero odkładać pieniądze z myślą o „złotej jesieni”.
Jedyne miejsce, w którym młodzi ludzie wspominają o emeryturze w kategorii przyszłych planów na przyszłość to portale finansowe, takie jak na przykład Bankier.pl, na których opiniami wymieniają się anonimowo gracze giełdowi. Niektórzy, Ci mniej ambitni, piszą, że planują na inwestycjach giełdowych zarobić tyle, aby móc przejść na emeryturę w wieku 40 lat. Pojawiają się jednak wpisy studentów, którzy po zasmakowaniu pierwszych sukcesów, jeszcze przed ukończeniem studiów chcą osiągnąć dochody z giełdy w wysokości pozwalającej na uniknięcie przykrego obowiązku chodzenia do pracy lub prowadzenia własnego biznesu.
Jednak ostatnio znalazłem informacje w internecie, które udowadniają, że „niemożliwe” jest jednak możliwe. Według ankiety przeprowadzonej przez Ameriprise Financial wśród młodych Amerykanów (tzw. pokolenia X) wzrosła świadomość tego, jak ważne jest, aby oszczędzanie na emeryturę zacząć jak najwcześniej.
Przeciętny wiek, w którym Amerykanie z pokolenia X zaczynają oszczędzać na emeryturę, to 26 lat! Co więcej, jedynie 5% z nich stwierdza, że emerytura z ubezpieczenia społecznego (tzw. Social Security) będzie dla nich głównym źródłem środków na starość. Na czym więc planują oprzeć swoje bezpieczeństwo finansowe po zakończeniu kariery zawodowej? Okazuje się, że 42% przede wszystkim na planach 401 (k) – odpowiedniku naszych PPE i PPK, a 29% na indywidualnych kontach emerytalnych (IRA), odpowiedniku naszego IKZE.
Co jest źródłem tej wyjątkowej „dojrzałości” młodych Amerykanów?
Strach! Według Marcy Keckler, wiceprezes strategii doradztwa finansowego w Ameriprise, to pokolenie wchodziło w dorosłe życie w największym od prawie 100 lat kryzysie, „wyrosło w zupełnie innej epoce niż ich rodzice”.
Niestety u nas podobnego efektu nie było i chyba długo nie będzie. Dlaczego? Nie tylko z tego powodu, że jesteśmy pokoleniem na dorobku, które jeszcze się nie nasyciło konsumpcją. Młodzi Amerykanie, jak pokazują inne badania, po prostu straszliwie zazdroszczą swoim dziadkom, że jeszcze do niedawna mogli żyć na emeryturze w takim dostatku i boją się, że ich przyszłość nie będzie już taka różowa. Mają więc zupełnie inny punkt odniesienia niż młodzi Polacy.
W Polsce emeryt zawsze był biedny. Starość sama w sobie dla młodych ludzi jest przerażająca, tak bardzo, że nawet nie chcą do tego okresu dożyć.
I właśnie starość i bieda, która jest obrazem polskiej rzeczywistości od dziesięcioleci, jest tym czynnikiem, który stanowi główny opór przed oszczędzaniem na dodatkową emeryturę.
Niestety, nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek miało się zmienić w okresie kolejnych kilkudziesięciu lat. A jednak każdy indywidualnie ma wpływ na swoją przyszłość, bo istnieją na rynku bardzo korzystne produkty do oszczędzania na dodatkową emeryturę, takie jak PPE, IKZE i IKE. A od niedawna także PPK.
Najnowsze komentarze