Ryzykowny pomysł dopuszczenia PTE do rynku PPK
Koncepcja, że jedynie TFI będą mogły oferować i zarządzać Pracowniczymi Planami Kapitałowymi była znana już od dwóch lat. I nikt jej nie kwestionował. Teraz rozważane jest dopuszczenie do rynku PTE, co jest bardzo ryzykownym pomysłem z co najmniej kilku powodów.
W trakcie toczącej się dyskusji na temat PPK przewija się obawa i jednocześnie troska o sukces tego projektu. Jeżeli uczestnictwo pracowników nie będzie odpowiednio wysokie, to kolejny projekt upowszechnienia tzw. trzeciego filara okaże się fiaskiem. Dopuszczenie do rynku PTE zwiększa ryzyko porażki.
Głęboka rysa na wizerunku
Podstawowa wątpliwość wyrażana przez pracowników, a nawet przez pracodawców, związana jest z tym, czy PPK nie będą czymś w rodzaju „OFE bis”. Podkreślanie i udowadnianie, że Pracownicze Plany Kapitałowe są elementem systemu dobrowolnego, w którym oszczędności są w pełni prywatne, a nawet wprowadzenie odpowiedniego zapisu do ustawy, może okazać się niewystarczające.
PPK obejmą 11 milionów pracowników, którzy będą automatycznie zapisywani przez swoich pracodawców. Do większości z nich dotrze tylko ułamek informacji, niekoniecznie prawdziwej. Sukces całego projektu będzie więc zależał od tego, jak zareaguje większość pracowników na to, że pracodawca podjął za nich aż dwie decyzje: o wyborze instytucji finansowej i podpisaniu w ich umieniu umowy o przystąpieniu do PPK, skutkiem czego będzie niższe wynagrodzenie netto. Największą niewiadomą będzie reakcja pracowników o najniższych zarobkach i najniższym wykształceniu, a więc większości.
Jeżeli wybraną przez pracodawcę firmą zarządzającą będzie PTE, czyli ta sama instytucja, która zarządza OFE, to ryzyko wypisywania się z PPK będzie bardzo wysokie. Większość pracowników nie będzie wgłębiała się w niuanse, nie będzie skłonna do analizowania różnic między udziałem PTE w PPK (w trzecim filarze) i w OFE (w drugim filarze). Ich decyzja będzie w stu procentach emocjonalna; wie to każdy, kto zna podstawy psychologii społecznej. Schemat myślowy pracownika będzie zbliżony do tego, jaki pojawia się teraz w medialnej dyskusji: Moimi pieniędzmi ma obracać ta sama firma, co OFE. Czyli to OFE bis! A reakcja większości będzie oczywista: Wypisuję się.
Co z przyszłością OFE?
Jeżeli nadal aktualny jest plan przekształcenia OFE w fundusze inwestycyjne w opakowaniu IKZE, to by oznaczało, że pracodawcy i pracownicy, którzy zdecydowaliby się na współpracę z PTE oferującym dobrowolne fundusze emerytalne, doświadczyliby bardzo dużych perturbacji.
PTE stałoby się TFI, a dobrowolny fundusz emerytalny z wydzielonymi subfunduszami, zostałby przekształcony w otwarty fundusz inwestycyjny. Ponieważ właściciele większości PTE mają w grupie również TFI, naturalną konsekwencją przekształcenia PTE w TFI będzie konsolidacja, czyli likwidacja jednego z dwóch TFI i przejęcie zarządzania funduszami przez TFI, które pozostanie. Ze względu na różnice w liczbie zarządzanych funduszy, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że TFI powstałe z przekształcenia PTE, ulegnie likwidacji.
Jak zareagują pracodawcy na informację o tym, że wybrane przez nich PTE zostaną przekształcone w TFI, a tym samym na niepewność dotyczącą tego, co będzie się działo dalej? Na miejscu takiego pracodawcy podjąłbym natychmiastową decyzję o zmianie podmiotu zarządzającego. Jakie mogłyby być tego skutki z punktu widzenia uczestników PPK, gdyby taką decyzję podjęła większość pracodawców którzy skorzystali z oferty PTE?
Ryzykowna decyzja
Towarzystwa funduszy inwestycyjnych osiągnęły ogromny sukces na rynku PPE. Chociaż istnieją aż cztery formy Programów, to obecnie ponad 90% pracodawców nawiązuje współpracę z TFI. Trudno jest mi znaleźć argumenty, dla których pracodawcy mieliby wybrać PTE zamiast TFI, jako podmiot zarządzający pracowniczym planem kapitałowym. Nie dlatego, że oferta PTE będzie mniej korzystna od oferty TFI. Można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że obie oferty będą niemal identyczne.
Trzeba bowiem wiedzieć, że PTE to w rzeczywistości wyspecjalizowane TFI, które w momencie powołania do życia, czyli 19 lat temu, zaoferowało tylko jeden rodzaj funduszu inwestycyjnego – specjalistyczny fundusz inwestycyjny otwarty o polityce stabilnego wzrostu, który został nazwany otwarty fundusz emerytalny. „TFI bis” pod nazwą PTE powstały tylko dlatego, że Bank Światowy rekomendował rozwiązanie, w którym firma zarządzająca musi skupić całość swojej działalności na zarządzaniu tylko jednym funduszem, którego aktywa będą pochodziły ze składek odprowadzanych w ramach obowiązkowego systemu emerytalnego. Powołanie wyspecjalizowanych TFI w momencie uruchamiania II filaru było uzasadnione, ponieważ PTE zdały egzamin z dobrego zarządzania.
Jeżeli PTE zostaną dopuszczone do rynku PPK, to znaczy, że zaoferują dobrowolne fundusze emerytalne z wydzielonymi subfunduszami o bardzo zróżnicowanej polityce inwestycyjnej: s. pieniężne, s. obligacji, s. akcji, a także co najmniej 4 s. docelowej daty.
Czym oferta PTE, czyli de facto TFI bis, będzie się różniła od oferty TFI? Dopiero za kilka, kilkanaście lat będziemy mogli się przekonać, które podmioty okażą się bardziej efektywne w zarządzaniu środkami uczestników. W momencie powoływania PPK będą się różnic jedynie nazwą. I w moim przekonaniu, ta właśnie różnica przesądzi o porażce PTE w konkurencji z TFI. Dojdzie jeszcze jeden element przemawiający na niekorzyść PTE: niepewności związanej z dalszym funkcjonowaniem towarzystw emerytalnych, które prawdopodobnie nie będą miały nawet szansy pokazać, czy będą lepsze w zarządzaniu, bo w międzyczasie zostaną przekształcone w TFI i wchłonięte przez siostrzane spółki.
Powstaje więc proste pytanie: Jaki mógłby być racjonalny powód skorzystania przez pracodawcę z oferty PTE X, gdy będzie miał do wyboru ofertę TFI X z tej samej grupy kapitałowej? Znajduję tylko jeden: zniechęcenie pracowników do uczestniczenia w PPK, w tym celu, aby pracodawca nie ponosił kosztów finansowania składki w wysokości 1,5% wynagrodzenia .
Wątpliwa wartość dodana
Zwolennicy dopuszczenia PTE do rynku PPK argumentują to tym, że towarzystwa emerytalne mają doświadczenie w zarządzaniu regularną składką i długoterminowym pomnażaniu środków na rynkach kapitałowych.
Warto jednak wiedzieć, że PPK będą pod wieloma względami różne od OFE. Otwarte fundusze emerytalne nie naliczają składek i nie przyjmują ich bezpośrednio z wynagrodzenia pracowników; tym zajmuje się ZUS. W OFE jest tylko jedna składka. PTE nie zajmują się także wypłatami środków dla pracowników, ponieważ po okresie zarządzania, aktywa są przekazywane do ZUS. PTE zarządzają tylko jednym rodzajem funduszu, ewentualnie dwoma (także dobrowolnym funduszem emerytalnym). Nie mają w związku z tym żadnego doświadczenia w zarządzaniu płynnością aktywów, w sytuacji, gdy uczestnicy masowo przenoszą środki między różnymi funduszami.
PPK będą pod bardzo wieloma względami podobne do PPE, którymi od prawie 20 lat zarządzają TFI. Towarzystwa funduszy inwestycyjnych oferują pomoc pracodawcom w formie odpowiednich aplikacji i modułów, które pozwalają naliczać składki z wynagrodzenia z podziałem na składkę finansowaną przez pracodawcę – z jego dodatkowych środków, jak i z wynagrodzenia netto pracownika. Identycznie będzie w PPK, czyli TFI wezmą na siebie cały wysiłek informatyczny związany z naliczaniem i przekazywaniem składek.
Towarzystwa funduszy inwestycyjnych zarządzają nie jednym, ale całą paletą funduszy, także funduszami docelowej daty, które mają być domyślnym wyborem pracowników zapisywanych do PPK. Składki pracowników uczestniczących w PPE mogą być alokowane do kilku subfunduszy i zmieniane z dowolną częstotliwością; podobnie będzie w PPK.
Ryzykowny eksperyment z kilkoma podmiotami
Ile PTE może być zainteresowanych PPK? Grupa PKO BP bardzo silnie promuje własne TFI na rynku PPE i jej prezes wypowiedział się, że ta forma będzie promowana w PPK. PZU TFI jest liderem na rynku PPE i także mało prawdopodobne wydaje się konkurowanie z własnym PTE.
Ile podmiotów podejmie się misji głębokich przekształceń w ofercie PTE, które umożliwią wejście na rynek PPK? Moim zdaniem nie więcej niż 2-3, bo będzie istniało zbyt duże ryzyko, że to będzie misja skazana na porażkę.
Powstaje więc pytanie: czy warto podejmować ryzyko porażki całego projektu PPK dla eksperymentu z PTE, które prawdopodobnie już niedługo znikną z polskiego rynku finansowego?
Maciej Rogala
Autor od 20 lat zajmuje się PPE jako konsultant i szkoleniowiec
maciej@rogala.pl
Najnowsze komentarze