PPE, PPK, IKE, IKZE, fundusze inwestycyjne

PPK: Rząd uprawia propagandę sukcesu?

By on 10 września, 2018 in PPE with 0 Comments

Głównym powodem powołania do życia PPK ma być to, że dotychczasowe rozwiązania w ramach tzw. III filaru nie spotkały się z wystarczającym zainteresowaniem. Twórcy projektu ustawy podkreślają, że chodzi im wyłącznie o przyszłość polskich pracowników, których spotka bieda na emeryturze (jeżeli będą polegać tylko na ZUS). Jednak ostateczny projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych skierowany przez rząd do Sejmu wskazuje na to, że powód ich powołania jest zupełnie  inny.

Czy PPK to wyraz troski ekipy rządzącej o przyszłość emerytalną Polaków? Mam co do tego bardzo duże wątpliwości.

Taki jest oficjalny powód wskazany w uzasadnieniu do projektu: „Problem braku dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne wydaje się szczególnie doniosły z perspektywy pogłębiającej się dysproporcji pomiędzy wysokością wynagrodzeń a prognozowaną wysokością świadczeń emerytalnych z powszechnego systemu zabezpieczenia emerytalnego. (…) W tym kontekście w celu zapobiegania ubóstwu i podtrzymywania realnej wartości świadczeń emerytalnych szczególnego znaczenia nabiera postulat dywersyfikacji źródeł finansowania dochodów na starość, który został wpisany w Program Budowy Kapitału, stanowiący element Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.”

Gdyby to odpowiadało rzeczywistości, to autorzy projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych powinni z zadowoleniem przyjąć fakt, że od momentu zapowiedzi uruchomienia PPK, gwałtownie wzrosła liczba rejestrowanych PPE (ponieważ duża część pracodawców, pomimo wyższych kosztów, uznała, że PPE w warunkach obowiązku oferowania PPK, będzie o wiele atrakcyjniejszym uzupełnieniem dodatkowych benefitów oferowanych przez pracodawcę na coraz bardziej konkurencyjnym rynku pracownika).

Nikt nie kwestionuje tego, że PPE są bardzo atrakcyjną formą gromadzenia środków na przyszłą emeryturę, w tym związki zawodowe. Można nawet pokusić się na stwierdzenie, że zbyt atrakcyjną dla pracownika, bo obowiązek finansowania składki podstawowej w całości spoczywa na pracodawcy; główny problem ze słabym rozwojem PPE leżał więc po stronie pracodawców, a nie pracowników i związków zawodowych.

Nagle okazało się, właśnie od momentu zapowiedzi wprowadzenia PPK (z już wskazanych powodów), że pracodawcy o wiele przychylniej spojrzeli na PPE. Proces rejestrowania nowych programów gwałtownie przyśpieszył. O ile w latach 2015-2016 KNF rejestrowała średnio 2 programy miesięcznie, o tyle w 2017 roku liczba nowopowstałych PPE była już ponad 2 razy wyższa, a w tym roku zostało wpisane do rejestru już 100 programów!

Gdyby rządowi zależało wyłącznie na przyszłości pracowników, to powinien przyjąć z zadowoleniem taki obrót sprawy.

I to z co najmniej dwóch powodów.

Po pierwsze dlatego, że PPE są atrakcyjniejsze dla pracownika w porównaniu z PPK, z tego powodu, że pracodawca w całości finansuje składkę podstawową; w przypadku PPK składka podstawowa (3,5%) jest w większej części finansowana przez pracownika: 2% s. pracownika i 1,5% s. pracodawcy.

Warto w tym miejscu zacytować dodatkowy fragment z uzasadnienia do projektu ustawy o PPK: „Jak wskazano w Zielonej Księdze Przeglądu Emerytalnego 2016 r. – trzy czwarte Polaków w żaden sposób nie odkłada pieniędzy z przeznaczeniem na zabezpieczenie na starość, a dominującym powodem nieoszczędzania na cele emerytalne jest brak wystarczających środków finansowych, małe przychody lub ich brak.”

Skoro Polakom brakuje środków na odkładanie na starość, to także większości z nich będzie brakowało na sfinansowanie większej części (2 z 3,5 procent)i składki podstawowej w PPK, a także podatku PIT od składki opłacanej przez pracodawcę (bo składka finansowana przez pracodawcę zostanie potraktowana jako bieżący dochód pracownika). A przecież w PPE składkę podstawową w całości finansuje pracodawca!

Gdzie konsekwencja projektodawcy ustawy, którym kieruje, rzekomo wyłącznie, interes pracowników?!

Po drugie dlatego, że w pracowniczych programach emerytalnych nie ma dopłaty z Funduszu Pracy, czyli są tańsze z punktu widzenia kosztów ponoszonych przez budżet.

W efekcie z punktu widzenia interesu pracowników i wydatków budżetowych możliwość oferowania przez pracodawców PPE, zamiast PPK, powinna zostać zachowana jak najdłużej, czyli do momentu, gdy dany pracodawca miałby zostać objęty obowiązkiem utworzenia PPK.

Niestety w najnowszym projekcie ustawy, w artykule 133 określono, że z obowiązku oferowania PPK będą zwolnieni wyłącznie ci pracodawcy, którzy będą oferowali PPE dla swoich pracowników w dniu wejścia w życie ustawy. Ponieważ ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 roku a obowiązek oferowania PPK dla poszczególnych grup pracodawców później, zmiana ostatecznego projektu ustawy o PPK oznacza, że okres w którym pracodawcy będą mogli zaoferować PPE zamiast PPK będzie skrócony o 6 miesięcy dla największych pracodawców, a w przypadku małych przedsiębiorstw nawet o 2 lata.

Dlaczego rząd tak niechętnym okiem patrzy na przyśpieszony proces tworzenia PPE?

Widzę tylko jeden:obawa przed tym, że ewentualny przyszły sukces PPK będzie mniejszy od prezentowanego w zapowiedziach rządu, czyli co najmniej ośmiu milionów Polaków uratowanych przez ten rząd przed biedą na emeryturze.

Każde uruchomione teraz PPE ogranicza liczbę przyszłych uczestników PPK: pomniejsza propagandowy sukces tego rządy.

A przy takim celu ekipy rządzącej,

pomniejsze znaczenie ma przyszły interes pracownika, a także mniejsze przyszłe wydatki państwa,

czyli nas – PODATNIKÓW!

Maciej Rogala

Konsultant PPE/PPK

Tags: , , , ,

Subskrypcja

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do subskrybentów bloga, a otrzymasz więcej tego rodzaju treści.

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Top
SIMPLE SIDE TAB