Na czym będzie można zarobić najwięcej
Spotkałeś się z poradami inwestycyjnymi w stylu: W tym roku (kwartale, miesiącu) najbardziej opłacalne będzie następujące rozwiązanie, ponieważ….
Czy zastanawiałeś się, dlaczego pojawiają się podobne porady? Przecież nie chodzi w nich o wskazanie trafnej inwestycji. Szanse na to są minimalne. Istnieje całe spektrum lokat: od zwykłych depozytów bankowych, poprzez fundusze inwestycyjne, na surowcach kończąc. Zgaduj-zgadula.
Wiedz, że jedyną przyczyną corocznej zabawy w zgaduj-zgadulę jest wyłącznie popyt na takie prognozy. To nasza niewłaściwa perspektywa i zadawanie sobie naiwnego pytania: Na czym będzie można najwięcej zarobić jest jedynym powodem formułowania prognoz. Chodzi też o to, by nazwisko „wróżbity inwestycyjnego” pojawiło się w mediach.
Lokowanie pieniędzy w formie zakładów
Gdy co roku, na przykład w styczniu podejmujesz decyzję inwestycyjną na kolejny rok, wybierasz najlepszą lokatę, to znaczy, że przyjmujesz zakład. Ile lat będziesz lokował oszczędności? Dziesięć, dwadzieścia, a może więcej. Zapewne tak jak większość – do końca życia. Myślisz, że to dobry sposób zarządzania pieniędzmi: podjęcie kilkunastu, kilkudziesięciu corocznych zakładów? To niemal pewna droga do przegranej.
Jakie inne powody sprawiają, że tracimy? Część instytucji finansowych i firm zajmujących się dystrybucją produktów finansowych jest skoncentrowana wyłącznie na bieżących zyskach. Te firmy nie dbają o długofalową, udaną współpracę z klientami. Oferują (promują) produkty, jakie w danej chwili sprzedać najłatwiej, które skłonni jesteśmy kupić pod wpływem zgubnego impulsu, a nie te, które są dla nas najlepsze.
Chcesz i masz
W czasie dobrej koniunktury, gdy indeksy giełdowe osiągają coraz wyższe wartości, nasze oczekiwania dotyczące stopy zwrotu rosną także. Część firm nie chce, abyś zdobył się na głębszą refleksję: Czy wyższe zyski są naprawdę moją naturalną potrzebą? Czy dany moment jest najlepszy, aby w taki sposób (zakładanie wysokich zysków) definiować swoje oczekiwania?
Skoro w okresie giełdowej hossy jest popyt na wysokie zyski, to niektórzy producenci (instytucje finansowe) i dystrybutorzy oferują produkty „dające” wysokie zyski. Co więcej, te instytucje podsycają w nas oczekiwania coraz wyższych stóp zwrotu, pokazując w reklamach wyniki, jakie można było osiągnąć w ostatnim czasie (ubiegłym roku, dwóch lub nawet wcześniej, w zależności od tego, jak długo trwa bieżący trend).
Ta sama zasada obowiązuje w okresie spadków na giełdzie. Wtedy emocje działają w drugą stronę. Panuje blady strach. Widzimy coraz głębsze spadki cen akcji, coraz większe straty inwestorów giełdowych i mniejszą wartość jednostek uczestnictwa funduszy akcji. Boimy się. Strach powoduje, że zaczynamy cenić bezpieczeństwo, gwarancję zysków. Instytucje dopasowują się do zgoła odmiennych oczekiwań klientów. Promują tym razem bezpieczeństwo: lokaty bankowe i inne produkty o gwarantowanych stopach zwrotu. Sytuacja rynkowa wywołuje popyt na bezpieczeństwo, a więc „sprzedaje się” i proponuje produkty, na które jest największe zapotrzebowanie. Bez wnikania, na ile trwałe i rzeczywiste są nasze oczekiwania.
Producenci myślą o produkcji, a sprzedawcy o sprzedaży
W pewnym sensie takie działania są zrozumiałe z punktu widzenia tych instytucji: one nie są od edukowania osób oszczędzających, tylko od zarabiania pieniędzy. Oferują produkt, który można w danej chwili sprzedać najłatwiej, na który jest największy popyt. Jednak to jest korzyść wyłącznie bieżąca i nie przekłada się na długotrwałą korzyść, na pozyskiwanie lojalnych, zadowolonych klientów.
Najnowsze komentarze